środa, 30 marca 2016

Skrzydlate pociechy


Wiosna nadeszła, Franiu nie wrócił -  w pobliżu domu często widzę parę sójek, jedna z nich siada na dębie, tuż za płotem ogrodu, wierzę, że to mój ptasiorek, bo nie ucieka, tylko przygląda się nam i coś tam sobie pogaduje ....

Na pociechę mam całe stada innych skrzydlatych braci, pojawiły się prześliczne, maleńkie czyżyki ...















Są również szpaki, w pięknie kropkowanych, wiosennych ubrankach (te kropki to końcówki nowo wyrośniętych piórek, pod koniec sezonu ściemnieją)





W domku, który zawiesiliśmy jesienią, zamieszkały sikory modre - właśnie urządzają apartament ....






 



Na parapecie kuchennego okna jest jedna z ptasich jadłodajni, panuje tam ogromny ruch, czasem są awanturki, w ruch idą dzioby ale jedzenia starczy dla wszystkich, dokładamy dwa lub trzy razy dziennie!







sobota, 5 marca 2016

Wiewiórka, sójki i inne ptaszki.

Przez kilka dni po wylocie Frania nie widziałam, ani nie słyszałam żadnych sójek w pobliżu domu - po tygodniu zauważyłam, że w okolicy kręcą się jakby dwie pary ptaków - jedna w wąwozie (około 500 metrów od domu) i druga na opuszczonych działkach (około 1,5km od domu)  - z reguły szybko odfruwają, kiedy się do nich zbliżam.

Od trzech dni obserwuję znowu większą ilość sójek np. dziś około 8-ej rano fruwało stado złożone z co najmniej 5 ptaków - trudno policzyć łobuzy :)

Przelatywało też trzy nad ogrodem, wrzeszcząc okropnie - jedna nawet na chwilę przysiadła na dębie, tam gdzie zwykle siadał Franio ...

No cóż, pozostaje mi tylko czekać ....

Na otarcie łez pojawiła się wiewiórka, którą karmiłam na jesieni więc codziennie rano zanoszę jej orzechy i suchy chlebek, bardzo go lubi.

Zdjęcia jak widać nie są aktualne, ale mam nadzieję, że uda mi się teraz też ją sfotografować i że to ta sama Ruda Dama ....







Ptaków jest mnóstwo  - pojawia się często taki przystojniaczek ....






a w zimie to można stać przy oknie w kuchni godzinami i obserwować gości przy karmniku ....






























Franiu odleciał ...

Franek poleciał jak co dzień rano i niestety nie wrócił (nie ma go od 19 lutego 2016), mam nadzieję, że to wiosna i chęć założenia rodziny spowodowała to gwałtowne rozstanie. Jest mi bez niego bardzo smutno, ciągle patrzę za okno, wychodząc na spacer z Diną, rozglądam się, gwiżdżę i wołam, ale Franio się nie pojawia .... mam tylko nadzieję, że nie spotkała go żadna krzywda.




 Franiu, żyj wolny i szczęśliwy - a ja będę czekała, może kiedyś zajrzysz .....