sobota, 7 listopada 2015

Franek w kąpieli :))


Franiu rósł, jadł coraz więcej i coraz częściej robił to już sam - częstował się kawałkami mięska ze swojej miseczki lub "rabował" jedzenie nam :), ale w dalszym ciągu dopominał się o wodę, którą podawałam mu przy pomocy strzykawki - siadał na strzykawce i wrzeszczał! Zupełnie nie interesowała go woda stojąca w miseczkach, garnuszkach czy szklankach z grubego szkła (musiały być ciężkie, bo Franiu krzepę miał i normalną, cienką szklankę brał w dziób i zrzucał na podłogę!)

Nie umiałam namówić Frania do umoczenia dzioba w wodzie .....

Pewnego dnia przyniosłam do domu ceramiczną, dość szeroką, płaską miseczkę, postawiłam ją na podłodze w pokoju i nalałam do niej wody. Nie wzbudziła żadnego zainteresowania u ptaszyska do momentu, kiedy usiadłam na podłodze i zaczęłam palcami, leciutko chlapać w wodzie, podnosiłam rękę z wodą do góry i delikatnie wlewałam do miski - bawiłam się tak dobrą godzinę!

Ptaszysko obserwowało mnie ze stołu, potem przeniosło się bliżej (ale ciągle w dość sporej odległości ) wreszcie zeskoczył na podłogę i powoli zaczął zbliżać się do tego czegoś dziwnego ......

A po następnych kilku minutach wyglądało to tak ....





 Niestety, to że  Franciszek odkrył radość chlapania się w wodzie nie wpłynęło na zmianę sposobu picia, dalej poiłam go ze strzykawki ..... a oprócz tego musiałam teraz pilnować, żeby nie było w pobliżu Frania jakiś głębokich pojemników z wodą bo radośnie pakował się do każdej ilości wody, co mogło skończyć się dla niego po prostu utopieniem!

3 komentarze:

  1. Coś cudownego! Szczególnie to układanie piórek po kąpieli, takie szczegółowe i staranne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Majeczko ślicznie franiu kąpie się w wodzie musisz mieć z nim mnóstwo radości pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń